Coś się kończy, by coś mogło zacząć się... to było nasze ostatnie spotkanie IV edycji kursu podstawowego... co absolutnie nie oznacza, że ostatnie w ogóle :) Gdzie? Oczywiście w Chatce Ornitologa :) 

Załączam ujęcia widziane moim okiem. Już wkrótce zobaczycie, jak widziały to miejsce, ten czas... Aparatki.
Naszym przewodnikiem był Jurek Sznajder, doskonały towarzysz podróży małych i dużych, opiekun, przyjaciel... Dziękujemy!
A my? Cóż - jak pisała Kinga na swoim blogu: różne bardzo. Każda ze swoim bagażem doświadczeń i każda z różnym postrzeganiem świata. Każda jednak, w tym czasie, pozytywnie do tego świata nastawiona, z odczuwaniem ukierunkowanym na naturę, zwierzenia przy ognisku i oczywiście... przedłużenie swojej dłoni... czyli APARAT.
Ten wyjazd był wyjątkowy także ze względu na "młodzieżową młodzież" - Huberta i Agatkę, którzy z niemniejszym zangażowaniem dzierżyli aparaty w dłoniach. Rośnie nam nowe pokolenia :D Serducha się radują.
Zapraszam do oglądania.